Pamiętacie najbardziej…

Pamiętacie najbardziej ekscentrycznego ministra finansów w dziejach państwowości polskiej? Oto historia jego zaprzysiężenia ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Gdy szef kancelarii premiera do niego zadzwonił, aby umówić spotkanie z premierem, Kołodko oświadczył, że się z Millerem nie spotka. Nie ma na to czasu, jest na wakacjach, nie chce mu się jechać do Warszawy, nie ma też ochoty na rządowe posady. Po kilku dniach dał się ubłagać, przyjechał z ociąganiem, na dwa dni przed planowanym zaprzysiężeniem. Na spotkanie z Millerem przyszedł w sandałach, w letniej kraciastej koszuli. Grając rolę człowieka, który nie chce żadnego urzędu, aby chwilę potem przedstawić najdłuższą listę warunków, jaką od kandydata na ministra słyszała polska polityka. Oprócz funkcji wicepremiera chciał nadzoru nad wszystkimi resortami gospodarczymi, prawa do obsady szefów wszystkich instytucji oraz agencji, a także zorganizowania spotkań z każdą z czołowych osób w państwie – wymienił prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu oraz szefów koalicyjnych partii – aby od każdego dostać poparcie dla swoich pomysłów.

Miller wysłuchał Kołodki i wszystko mu obiecał. Dwa dni później razem z Kwaśniewskim czekali na niego w Pałacu Prezydenckim. Na godzinę przed zaprzysiężeniem Kołodko zjawił się w gabinecie prezydenta i oświadczył: „Nie przyjmuję nominacji”. Wystraszony Miller mówi: „Grzegorz, zwariowałeś?! Widziałeś kamery?! Ten tłum dziennikarzy?! Wszyscy na ciebie czekają. Wiedzą, że otrzymałeś propozycję. Sprawa jest oczywista”. „Może dla ciebie, bo nie dla mnie” – odpowiedział Kołodko. Oznajmił, że nie zdołał odbyć wszystkich konsultacji, więc nie może się podjąć zadania.

Kwaśniewski próbował Kołodkę namawiać, znając jego próżność, silnie go komplementował, ale ten prezydenta zignorował. Zirytowany Kwaśniewski gabinet opuścił, a przez pozostałą godzinę Miller próbował Kołodkę namówić. Ten jednak pogardliwie milczał. Gdy wybiła godzina ceremonii, Miller oznajmił: „No to sobie porozmawialiśmy, a teraz, drogi premierze i ministrze, proszę udać się na salę”. „No to sobie idź, ja zostaję” – odparł Kołodko. Miller wyszedł, udał się po Kwaśniewskiego. Kilka minut później, gdy stremowani premier i prezydent wyszli do dziennikarzy, zobaczyli, że przed nimi stoi Kołodko i jak dawniej opowiada mediom, że za chwilę „produkcja będzie rosnąć, a bezrobocie i inflacja spadać”. Gdy zobaczył prezydenta i premiera, uśmiechnął się do nich trochę porozumiewawczo, trochę kpiąco. „Chyba nie wykręci już żadnego numeru?” – spytał z nadzieją Kwaśniewski. „Na tej sali nie. Ale co będzie dalej, zobaczymy” – odpowiedział Miller.

#historiapolitycznaiiirp

pokaż spoiler Za: Robert Krasowski, Czas gniewu. Rozkwit i upadek imperium SLD, Warszawa 2014.

PS: Ja z kolei pamiętam z dzieciństwa, jak kroił w telewizji tort, żeby wyedukować na tym przykładzie społeczeństwo w sprawach ekonomii. Niestety nie znalazłem zdjęcia :).

#polityka #4konserwy #historia #ksiazki #ciekawostki #sld #kolodko #kwasniewski #miller #gospodarka #ekonomia

Powered by WPeMatico