Lanie wody – przeglądając…

Lanie wody – przeglądając ostatnio KryPol zauważyłem, że poruszyli m.in. temat, o którym niedawno pisałem na mirko. Polecam całość, zwłaszcza omówienie powagę problemu wody pitnej w określonych miejscach na świecie oraz kwestii ekologicznych. Tymczasem cytaty dla „libertariańskich” ekstremistów rynkowych ( ͡° ͜ʖ ͡°):

W 1997 roku, dwa lata po wystąpieniu Serageldina, Bank Światowy uzależnił udzielenie pożyczki dla Boliwii od sprywatyzowania wodociągów w El Alto, Cochambie i La Paz. Miało to ułatwić dostęp do wody, ale po prywatyzacji rachunki za wodę drastycznie wzrosły. Trzeba było płacić nawet za deszczówkę i za wodę z przydomowych studni.
Ludzie wychodzili na ulice i ginęli w zamieszkach. Konsorcjum Bechtel wycofało się z Boliwii, ale zażądało 50 milionów odszkodowania – do tej kwoty wliczyło straty na poczet prognozowanych przyszłych zysków.
Bechtel przegrało, a w lipcu 2010 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ uznało, że prawo do wody nadającej się do picia jest niezbędne do korzystania w pełni z praw człowieka. Rezolucję przyjęto właśnie na wniosek Boliwii. Polska wstrzymała się od głosu.

Może przedstawicielom Polski problem dostępu do wody wydawał się abstrakcyjny, a może mieli w tyle głowy Deklarację dublińską z 1992 roku (The Dublin statement on water and sustainable development, dokument stworzony po konferencji z udziałem naukowców i organizacji pozarządowych). Wodę uznano w niej za dobro ekonomiczne, które należy dostarczać zgodnie z zasadami rynkowymi. Twórcy dokumentu zaznaczyli jednak, że powinna być osiągalna dla każdego, bo jest niezbędna do życia.

Prywatyzacja wodociągów to zresztą problem nie tylko dla mieszkańców krajów słabiej rozwiniętych jak Boliwia. W Paryżu wodę dostarczała prywatna firma, ale po ponad dwudziestu latach miasto zdecydowało się odzyskać kontrolę nad wodociągami. Już w pierwszym roku po rekomunalizacji miasto zaoszczędziło ponad 30 milionów euro, udało się też zmniejszyć cenę wody. We Włoszech po próbach wprowadzenia ustawy o prywatyzacji usług wodociągowych w 2011 roku zorganizowano referendum – prywatyzacja wody została w nim zablokowana. Podobne referendum odbyło się w 2014 roku w Salonikach, po tym, jak wsparcie dla Grecji uzależniono od sprywatyzowania m.in. wodociągów.

W Anglii i Walii produkcja wody pitnej jest w rękach prywatnych od czasu reform prywatyzacyjnych Margaret Thatcher. Pojawia się coraz więcej głosów o tym, że brytyjskie wodociągi są w fatalnym stanie i niemal połowa wody, zamiast trafiać do domów, wsiąka w grunt.

Prywatne firmy zarządzające wodociągami mają niewielką motywację do tego, by unowocześniać sieci i zachęcać ludzi do oszczędzania wody – przeciwnie, opłaca im się duże zużycie.

PS: Polecam kranówę! Dla środowiska ale też sporej własnej oszczędności pieniędzy.

#antykapitalizm – obserwujcie, piszcie
#neuropa #socdem #ekologia #socjalizm #anarchizm #libertarianizm #bekazlibertarian #gruparatowaniapoziomu #ekonomia #gospodarka

Powered by WPeMatico