Parę dni temu na głównej…

Parę dni temu na głównej pojawił się artykuł mojego autorstwa o prorosyjskich „narodowych konsultacjach” na Węgrzech; szczerze mówiąc nie spodziewałem się dużego zainteresowania taką tematyką, ale w takim razie łapcie więcej ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Jest o czym pisać, bo tym razem… Węgry stanęły. W całym kraju brakuje paliwa. Media opisują „katastrofę na stacjach benzynowych” i cytują czytelników, którzy spędzili długie godziny na poszukiwaniach możliwości zatankowania auta:
– „Od piątku w Miszkolcu i okolicach nie ma benzyny, ani w państwowej, ani w zwykłej cenie”;
– „W 17. dzielnicy Budapesztu jest tylko olej napędowy i to na jednej albo dwóch stacjach”;
– „Na wszystkich trzech stacjach benzynowych w Csornie skończyła się benzyna, można dostać tylko olej napędowy”…
(źródło: Telex.hu)

Jeden z moich węgierskich kolegów relacjonuje, że dziś w pracy wyjątkowo musiał skorzystać z taksówki, aby oszczędzać firmowe paliwo.

No dobrze, ale co za tę katastrofę odpowiada? W dużym skrócie: nadmierne regulacje rządu.

W listopadzie 2021 roku rząd Viktora Orbána wprowadził maksymalną cenę za litr benzyny na poziomie 480 forintów (~5,50 zł). To spowodowało, że zapotrzebowanie na paliwo znacznie wzrosło. Gigantyczna różnica cenowa pomiędzy ceną na Węgrzech i w krajach sąsiednich (Słowacja i Austria: aktualnie ok. 1,57 EUR, czyli ~7,40 zł) również spowodowała zwiększenie popytu na węgierskich stacjach benzynowych. I choć teoretycznie paliwo w niższej cenie można tankować tylko do węgierskich samochodów, to pojawiają się wątpliwości, czy system jest zawsze szczelny. W każdym razie, jak szacują media (nie znalazłem jeszcze oficjalnych danych statystycznych za okres objęty rządowymi dotacjami), w ciągu roku krajowa konsumpcja benzyny wzrosła o ok. 20-25%.

Dodatkowy problem stwarzają problemy z dostawami rosyjskiej ropy przez rurociąg Przyjaźń. A wszystkiemu nie pomaga panika…

W tym wszystkim jest jeszcze jeden detal, a może i sedno sprawy. W związku z kryzysem państwowa spółka paliwowa MOL ogłosiła zaopatrywanie w paliwo tylko swoich (państwowych) stacji benzynowych. Obecni na Węgrzech międzynarodowi giganci (np. Shell) również sobie poradzą, natomiast niemal tysiąc niezależnych stacji może zostać zamkniętych. A w dalszej perspektywie: przejętych przez państwo… Zresztą już ostatnie miesiące były dla niezależnych graczy bardzo trudne, bo niezależnie od rynkowych uwarunkowań rząd zmuszał ich do sprzedaży paliwa w określonej, niedochodowej cenie.

To właśnie przez takie praktyki dzisiejsze Węgry bywają określane jako „państwo mafijne”. Deklarowany konserwatyzm, sprzeciw wobec zagranicznych wpływów i walka o narodowy interes stanowią doskonałe przykrywki do zawłaszczania kolejnych obszarów krajowej gospodarki.

#wegry #europa #postkomunistycznepanstwomafijne #anatomiapopulizmu #gospodarka #paliwo #motoryzacja #bekazpisu w wydaniu węgierskim

Powered by WPeMatico