Ceny mieszkań w najbliższych…

Ceny mieszkań w najbliższych miesiącach nie zmienią się lub spadną tylko nieznacznie, uważają eksperci Expandera, domiporta i Otodom Analytics, cytowani przez Business Insider Polska. „Liczba ofert jest stabilna, zbliżona do poziomu z ostatnich miesięcy czy sprzed roku. Nie widać oznak panicznej wyprzedaży. Ceny podawane w ogłoszeniach są jednak coraz niższe. Od szczytowego poziomu, który odnotowaliśmy w maju 2022 r., stawki systematycznie spadają. W większości przypadków spadki są jednak stosunkowo niewielkie. Średnio ceny od maja spadły tylko o 3,4%” – powiedział analityk Expandera Jarosław Sadowski, w rozmowie z Business Insider Polska.

Głębsze spadki cen, według niego, blokuje kilka mechanizmów. Po pierwsze, wiele mieszkań obecnie oddawanych do użytkowania przez deweloperów, zostało już dawno sprzedanych.

„Przypomnijmy, że w okresie boomu na rynku, kupno mieszkania w budowie było skutecznym sposobem na uzyskanie niższej ceny. Wielu deweloperów nie jest więc jeszcze zmuszonych do wprowadzania dużych obniżek cen. Z kolei na rynku wtórnym kluczowe znacznie ma duży popyt na najem oraz wakacje kredytowe. Bez ustawowych wakacji kredytowych wiele osób, które kupiły mieszkania w ostatnich latach, nie poradziłoby sobie ze spłatą dwukrotnie wyższych rat. Byliby zmuszeni do szybkiej sprzedaży mieszkania, nawet po bardzo obniżonej cenie. Dzięki wakacjom mogą nadal mieszkać w swoim nowym mieszkaniu, więc nie tworzą presji na spadki cen” – zauważył Sadowski.

Koordynator ds. kontentu serwisu domiporta.pl Bartłomiej Baranowski także uważa, że w najbliższych miesiącach można liczyć na spadki cen mieszkań.

„Już teraz w wielu miejscach, licząc miesiąc do miesiąca czy kwartał do kwartału, można znaleźć niższe kwoty. W przypadku porównań rok do roku ceny nadal są rosnące. To jednak wynika z wysokiej bazy do porównania. Najbliższe miesiące mogą przynieść spadki cen, ale jak duża to będzie obniżka, czy mowa o 5%, czy 10%, trudno jednoznacznie określić” – powiedział Business Insiderowi Baranowski.

Przyznał, że nie spodziewa się ogromnego tąpnięcia w cenach, wynoszącego np. 30%.

„Trzeba pamiętać, że deweloperzy nadal mają klientów gotówkowych czy fundusze. A ponadto wielu z nich ograniczyło nowe budowy, inwestując wysiłek jedynie w osiedla, co do których mają pewność zysku. Większych obniżek spodziewałbym się raczej na rynku wtórnym. Najbliższe miesiące mogą być kluczowe dla indywidualnych właścicieli. Pierwsze miesiące bez wakacji kredytowych będą karcianą opcją ‚sprawdzam’. Dopiero wówczas dowiemy się, kogo stać na płacenie dużo wyższych rat kredytu. Część właścicieli będących w podbramkowych sytuacjach może się zdecydować na szybką sprzedaż nieruchomości, byleby pokryć kredytowe należności. Jednak to czarny scenariusz” – zastrzegł.

Ekspert rynku mieszkaniowego w Otodom Analytics Marcin Krasoń także twierdzi, że na spektakularne przeceny nie ma co liczyć.

„W najbliższych miesiącach w skali kraju spodziewam się dalszej stabilizacji cen mieszkań, choć w mniejszych ośrodkach miejskich, szczególnie na rynku wtórnym, spotkamy się pewnie z obniżkami cen, ale na spektakularne przeceny nie ma co liczyć. Jednocześnie będą też miejscowości, w których stawki za metr kwadratowy pójdą trochę w górę. NBP prognozuje, że inflacja w przyszłym roku zacznie spadać, gdyby tak było, to w drugiej połowie lub pod koniec roku mogą powrócić wzrosty cen” – powiedział Krasoń.

„To, co dalej, będzie zależało od sytuacji na rynku kredytowym. Po powrocie rynku kredytowego do znanej nam normy popyt wybuchnie. To oznacza wzrost cen i spadek liczby mieszkań w ofercie. Najszybciej znikać będą jak zwykle najpopularniejsze lokale. Po stronie deweloperów jest to duże wyzwanie, by byli przygotowani na przyszłe ożywienie rynku. Tu liczyć będzie się dostęp do wiarygodnych danych rynkowych i gotowość do szybkiego wprowadzania do sprzedaży nowych inwestycji” – dodał.

#nieruchomosci #mieszkaniedeweloperskie #ekonomia #gospodarka #prasowkawzrostowa

Powered by WPeMatico