Ostatni trend na tagu…

Ostatni trend na tagu #nieruchomosci wieszczący nagłe pęknięcie bańki skłonił mnie do przemyśleń dot. obecnej sytuacji gospodarczej. Zapraszam do dyskusji, w szczególności jak ktoś ma wiedzę nt. makroekonomii i jest w stanie poniższe wzbogacić lub obalić.

Pierwsza sprawa – dlaczego w obecnej sytuacji ceny nieruchomości będą rosły w nieskończoność, bez żadnego ograniczenia?

Wyobraźmy sobie następującą sytuację. Mamy relatywnie dobrze zarabiającego człowieka prowadzącego jednoosobową działalność gospodarczą. Załóżmy, że ma on 500 tys. PLN wolnych środków i zastanawia się w jaki sposób dosyć bezpiecznie je zainwestować. Pierwszy pomysł – lokata w banku, z którego szybko rezygnuje widząc rekordowo niskie oprocentowanie na poziomie 4% i zaczyna się ona wymykać spod kontroli. Jest to decyzja konieczna, ale bardzo niepopularna społecznie, m.in. dlatego, że raty kredytów wszystkim by wzrosły. Natomiast i tak stawiam, że obecny rząd by się na to odważył, a na pewno nie przed wyborami.

Czwarta sprawa – co zrobił nasz rząd i dlaczego? Jakie jeszcze możliwości manewru mu pozostają?

Stopy należałoby podwyższyć, ale niespodziewanie przyszedł koronawirus i zatrzymał całą gospodarkę, zatem rząd, w celu jej ratowania, zdecydował się jeszcze raz obniżyć stopy procentowe do poziomów nie tyle rekordowo niskich, co wręcz absurdalnych, tworzących patologie jak ta opisana w „pierwszej sprawie”.

Obecnie dla rządu występuje sytuacja patowa: z jednej strony galopująca inflacja, a z drugiej zatrzymana gospodarka, która nie generuje wpływów umożliwiających finansowanie budżetu oraz programów socjalnych. Należałoby zatem jednocześnie obniżyć jak i podwyższyć stopy procentowe.

Oczywistym jest, że tak zrobić się nie da a jednocześnie w jakiś sposób trzeba sfinansować rozdęty budżet socjalny. To może podwyższyć podatki? Nie do końca, ponieważ to tak, jakby gasić pożar benzyną: całkowicie zarżnie to poobijanych przez zastój spowodowany koronawirusem przedsiębiorców, jeszcze bardziej zmniejszy wpływy do budżetu i pogłębi kryzys.

Rządowi realnie pozostają dwie opcje: zadłużyć się lub drukować pieniądze. Zadłużanie się w obecnej sytuacji to ryzykowny ruch, poza jest jeszcze wciąż istniejący konstytucyjny limit długu publicznego

Powered by WPeMatico