Tak sobie czytam komentarze…

Tak sobie czytam komentarze do znaleziska Poseł Leszczyna – głównym powodem inflacji jest to, że Polacy mają za dużo pieniędzy i generalnie można odnieść wrażenie, że Wykopki to jest jakiś teflonowy byt żyjący w innej świadomości, których codzienna rzeczywistość nie dotyczy, więc można sobie kreować prościutkie recepty na bułkę z masła, jaką jest globalna inflacja największa od dziesięcioleci ( ͡° ͜ʖ ͡°) W Polsce to ma być tak o:

1. Wprowadzamy austerity, twarde cięcie, brutalną terapię szokową.

-> Jak? Poprzez odebranie, cytat, „darmowej wydrukowanej drukareczkach pieniędzy”, no tak jak to mówi ponadpartyjne spektrum od głównej Wykopu, przez Mentzena i Tradera21, FOR Balcerowicza, Nowoczesną i Izabelę Leszczynę oraz Borysa Budkę.

-> Co wycinamy? Trzynastki, piętnastki, 500+. Te pierwsze dwa spoko, pewnie trochę to podkurwi emerytów, ale to faktycznie oczywisty czynnik proinflacyjny i pójdzie lekko. 500+? Powodzenia xD

-> Co dalej? No nie wiem, rozumiem, że wywalamy wsparcie socjalne dla bezrobotnych, rodziców dzieci niepełnosprawnych, zasiłki, renty? Bo chyba nie poprosimy o zwrot hajsu z tarczy antycovidowej czy o obniżkę wynagrodzeń w dobrze płatnych branżach?

2. Następnie, stopy procentowe mają zostać podniesione do poziomu co najmniej 20%, żeby były większe od inflacji.

-> Dochodzi do masowej niewypłacalności osób posiadających kredyty hipoteczne na zmiennej stopie procentowej

-> Dochodzi do pełnoskalowego upadku przedsiębiorstw, które w swojej działalności wykorzystują jakiekolwiek: kredyty obrotowe, kredyty klasyczne, leasingi czy najmy długoterminowe

-> W wyniku wyżej dwóch wspomnianych czynników rośnie lawinowo bezrobocie, z poziomu najniższego od lat do wartości z czasów brudnych lat 90.

-> Efekt, do państwa o zasiłki, wsparcie, dodatki osłonowe czy pomoc zwracają się masowo osoby prywatne, a także przedsiębiorcy i przedstawiciele niewydolnych firm, bo co mają zrobić?

-> Kredytobiorcy hipoteczni mogą zaprzestać spłatę kredytów, co doprowadzić może do masowej fali eksmisji lub przejmowania nieruchomości, a przedsiębiorcy tracą maszyny, sprzęt, samochody, ciężarówki, a niekiedy i całe zakłady. RIP branża transportowa, przedstawiciele handlowi, małe i drobne firmy i tak dalej.

-> Suchą stopą przez taki armagedon przechodzą zagraniczne wielkie korporacje, które wywalą trochę taniej siły roboczej, ale poradzą sobie i chętnie wezmą to, co porzucili upadli lokalni ciułacze.

-> Niepokoje społeczne wynikające ze wzrostu cen i kryzysu energetycznego to nic, w porównaniu do bomby, jak wybuchłaby po wielomilionowych upadłościach konsumenckich i firmowych

Postulujący powyższe dwa kroki rozumiem są gotowi do odmówienia podwyżek lub obniżenia wynagrodzeń, które teraz pozwalają im na swobodną konsumpcję i doprowadzają do nadmiaru gotówki w obiegu? Czy raczej ostre cięcie ma uderzyć w abstrakcyjną zbiorowość, do której postulujący nie zaliczają i oni chcą wieść życie jak teraz, w miarę komfortowo, odczuwając jedynie wpływ obecnej inflacji, a ciężar „twardego cięcia” ma przejść na „tamtych”?

#ekonomia #gospodarka #4konserwy #neuropa #pis #bekazpisu #bekazprawakow #bekazlewactwa #bekazlibka #kapitalizm #antykapitalizm #inflacja #pieniadze #socjalizm #liberalizm

Powered by WPeMatico